NARYSUJ MNIE TAKĄ
...ciebie w ogóle nie było...słońca też nie...był śnieg... resztę wymyśliłam... za WSZYSTKO: dla S.
ile złości może zmieścić się
w opuszkach palców
ile w paznokciach
które co noc teraz
wbijam w napięte skrawki ciała
które śpiewa
ponure nokturny
o twoim uśmiechu
który co dzień widzę teraz
w mijanych szybkach witryn sklepowych
ile prośby może zmieścić się
w wyciągniętej dłoni
ile w oczach
białych już jak śnieg tamtej zimy
- - - - - - - - - - - - - -
"Narysuj deszcz, który cię wypłakał, wiatr, który ciebie przywiał, ręce, które rozebrały mnie do krwi ostatniej. I drzwi. Koniecznie drzwi, które zamykam, by uwierzyć, że wcale nas za nimi nie było". Narysuj mnie taką, jaką nie jestem, jaką nigdy nie byłam, nie będę. Narysuj tę siłę, która mnie ku tobie pchnęła w tę noc sobotnią pełną światła. Narysuj też słońce, które mogło być a którego nie było.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.