Marzenie
Kiedyś miałam takie marzenie,
którego spełnienie było niemożliwe.
Wtedy jeszcze w to nie wierzyłam.
Ono się nie spełniło
a ja jakoś z tym żyłam.
Byłam wtedy mała.
Codziennie o tym samym myślałam.
Ciągle chodziło mi to po głowie.
W końcu stało się.
Był to rok 2003,
a w mojej głowie same śmieci.
Umarł dziadek, wtedy przyjechała.
Nawet nie pamiętam gdzie ona mieszkała.
Parę dni została... Wyjechała.
Od tamtej pory jej nie widziałam.
Minęły cztery lata.
Przestałam wierzyć, że ją zobaczę.
Pewnie niedługo za Nią zapłaczę.
Jak ktoś to czyta, niech czyta uważnie.
Ja już nie wierzę.
Poważnie!
Komentarze (1)
piękny wiersz :)