Nasza miłość
Złe miejsce, zły czas
Zapamiętałam tamten dzień
Jak narodzenie nowego dziecka
Ta pusta miłość na początku
Zamieniła się w wielką siłę uczuć
Teraz tylko patrzę na ciebie
Z oddali widzę jak biegniesz
Lecz gdzie indziej, skręcasz przed mą
miłością
Chowasz to wszystko gdzieś
Czy takie życie może być
Och...poczuj to co ja...zabierz mnie tam
Uwolnij swoje słowa i zmysły
Niech się bawią na całego
Niech to będzie nasz dzień, nasza wielka
moc
Tylko nie odchodź, nie uciekaj od tego
Zatop wspomnienia i pozwól sile działać
Niech twa miłość wzrośnie na tyle ile
chce
Niech to wszystko zatrzyma się
Chciałam powiedzieć, że jeśli się wam ten wiersz nie podoba to ok. Tylko mi napiszcie, ponieważ teraz mam mentlik w głowie i nie mam natchnienia...
Komentarze (1)
To jest bardzo dobre, ale niedopracowane: taki- więcej
niż szkic... gdzie jest jyż dobrze: prawidłowo
prowadzisz linię "napięcia", dramatyzmu; dobre (ale
już nieco niżej) są metafory- prosto mówiąc- nieco
zbyt doslowny jest ten tekst w tej chwili. Potem -
forma: nadanie pewnego rytmu, falowania (akcentów w
każdej linijce powtarzających się lub- wtedy, gdy to
zaplanujesz- kłócących się wzajem.) Tak więc- od
najlepszego, co jest w twoim wierszu (-szkicu) przez
te nieco bardziej zostawione same sobie sprawu- można
je dopracować. masz ogromną rację- czsami jest tak, że
bezwiednie piszemy dobrze; mamy wtedy, jak m owią,
wenę... Można jednak trochę jej pomóc ( nie zmuszać
natchnienie do chodzenia pod górkę...) Napisałem tyle,
bo o to prosiłaś w dopisku; mam już takie
doświadczenie na beju, że wiem, iż lepiej nikogo nie
krytykować i podobnych tekstów nie wpisywać (takich
jak tobie dziś) bo czasami są takie prośby o "szczerą
ocenę" nieszczere; wielu chce pochwał i tylko pochwał.
O tobie świadczy ta prośba i- rzeczywiście
nietuzinkowy, zle jednak: szkic, zamysł...