nasza milość w Twoich rękach...
Twoje oczy szeroko zamknięte...
wpatrzone w moje pożądanie...
skłębioną nicią marzeń powiązane...
supełkami nasze życie splątane...
Ty z nią...
ja z nim...
kradniemy dla nas tych pare chwil...
sekundy czułości...
minuty miłości...
godziny radości...
życie w nicości...
morze emocji...
bezkres nieświadomości...
pragnieniem moim jestes Ty...
pozwól mi miłość swoją pić...
daj mi siebie całego...
od niej uwolnionego...
pocałunkami napisz list na mym ciele...
daj odczuć...
że znacze wiele...
jesteś mym kochaniem...
kiedy ja sie nim dla Ciebie stane...?
nie chce juz dłużej czekać...
wahasz się...
przez palce nam szczęście ucieka...
pamietaj jednak...
w mych pustych dłoniach nie ma już nic...
bo kiedy...
on...kochał ją co raz bardziej...
ona...zaczeła kochać go co raz mniej...
kochanie postaraj się...
nie stracić mnie...
Komentarze (3)
Nawet nie wiesz jak to doskonale rozumiem. Jak by się
chciało by te chwile skradzione rzeczywistości były tą
rzeczywistością. Podoba mi sie Twój wiersz.
STrach i obawa przed utraceniem milości, wiersz aż
krzyczy, domaga się tej miłości,
wierności. Ładnie i wymownie.
piekne wołanie o miłosć, uczucie i i chęć bycia razem
na dobre i złe;ślicznie/+/powodzenia a wszystko spełni
się