nasza przyszłość...
wstał kolejny dzień...
budzik dzwoni...
powoli otwieram oczy...
ty dalej pogrążony we śnie...
przyglądam się twej twarzy...
jakże cudowna jest...
choć ją widzę każdego dnia...
od tylu lat...
w końcu i ty budzisz się...
zaspany, przeciągając się...
normalny to poranek...
więc pewnie za chwilę buzi dostanę...
potem wstaniemy...
każde z nas pójdzie w swoją stronę...
ja do kuchni...
ty do łazienki...
nim dzieci wstaną...
zjemy śniadanie...
w myślach planując dzień...
kolejną czynnością...
jaką wykonasz...
będzie pobudka naszych rozrabiaków...
jakże lubią...
kiedy tatuś...
udając potwora...
zrzuca je z łóżek...:)
ja w tym czasie...
przygotuję im śniadanie...
i pościelam nasze łóżko...
kiedy wrócę do kuchni...
będziesz stał przy oknie...
paląc papierosa...
usłyszę radosny krzyk.."mamo"...
kiedy reszta czynności porannych...
zostanie wykonana...
odwieziesz dzieci do szkoły...
mnie do pracy...
i sam odjedziesz do swych zajęć...
przez połowę dnia...
będę martwić się...
czy wszystko jest w porządku...
kiedy jednak...
znów wieczorem...
po powrocie z pracy...
zobaczę cię...
siedzącego na kanapie...
oglądającego z dzieciakami...
ich ulubione kreskówki...
poczuję spokój...
i jak zwykle przyłączę do was się...
noc zapadnie...
dzieci usną...
przed zamknięciem powiek...
ujrzę twoją twarz...
po raz kolejny pomyślę...
że szczęście mam...
że wtedy spotkałam cię...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.