Naturalnie
Księżyc świecił od zawsze.
Nie pamiętam by było inaczej.
Te spojrzenia były zawsze.
Nie pamiętam by ich nie było.
Ratuj, bo upadam.
Pomóż proszę, wyciągnij ręce.
Jakże piękna ma zagłada,
koniec życia wieńczę.
autor
suitcase_of_angel
Dodano: 2006-03-09 00:10:32
Ten wiersz przeczytano 540 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.