Nauczyłaś mnie pokory w miłowaniu
Nauczyłaś mnie śmiać się
do śpiewu kwiatów
Pokazałaś mi tęczę cierpienia
Częstowałaś obojętnością
Nikt nawet ty nie uodporniłaś mnie
na dotyk miłości
We mgłę ciebie oprawiam co dnia
bogdanko sercem wybrana
W strumień rzeki topie tęsknoty
kieszenie mam wypchane marzeniami
piękno w sobie nosze nieśmiałe
znaczone twoimi śladami
Zostawiasz bileciki gdzie szminki ślad
Serce moje drga, tym pieszczoto jestem
rad
Ty chciałabyś mój serca szept usłyszeć
Co ja piszę, przecież cały czas go
słyszysz
poprzez hałas i poprze ciszę
Kiedy spać się kładziesz i rano wstajesz
ten szept jest obok ciebie i zawsze go
słyszysz
Rozpalasz moje wnętrze co dnia
Jesteś mi bliska i odległa
upragniona
niezbadana
Nauczyłaś mnie uśmiechać do lotu ptaków
Do ich podniebnych figur, tajemnych
znaków
Nauczasz mnie pokory w miłosnym
oczekiwaniu
uczucie trwa, piękne w moim do ciebie
miłowaniu
Autor:slonzok ?knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (5)
Witaj / chyba nie potrafiłbym nic poprawić, albo
cokolwiek dodać do treści tego przesłania...super.
Pozdrawiam
Dawno Pana nie czytałam- miło powrócić.
Dziękuje wam dziewczyny
Nie mam wyjścia, znowu kradnę Tobie ten wiersz do
mojej kolekcji!
jest przepiękny! jak zwykle, tylko Ty tak potrafisz
przelewać na monitor tak niezwykłe słowa++++
Pozdrawiam serdecznie:))
"Nauczyłaś mnie uśmiechać do lotu ptaków":)To
piękne!
Miłego dnia kochany śląski poeto:)+++