Nauczymy się żyć bez miłości
Nie potrafię spojrzeć w oczy
ludziom
którzy śmieją się z miłości
bo choć wciąż boli i zwodzi
lecz jest
pierwiastkiem szczęścia w nicości
Pamiętasz niebo pełne łez
płynących na nas bezładnie
bo kiedyś nawet życie
po prostu się rozpadnie
Nie pozostanie po nas nic
prócz kwiatów krwawej czerwieni
i łez lecz będzie za późno
niczego to już nie zmieni
Na szarej tafli nieba
wyblakłym miejscu ziemi
wśród chłodu bladej śmierci
miłości wyrzeczeni
Jak spojrzeć wtedy w oczy
własne
nieludzkie niespełnione
nauczę je wtedy żyć
blade
miłości pozbawione
Komentarze (1)
W ostatniej zwrotce zbrakło spójności z meritum
tematu, myślę że warto poprawić. Na razie bez oceny.