Nawoływanie
Dla długowłosej Marthe
Z głębin wołam do ciebie
Przybądź
Powróć do mnie
Jako światłość
Co wpada w zrenicę oka
Nie pozostawiaj moich rąk
Pozbawionych twojego dotyku
Przybądź
A dzwięk twego śmiechu
Niech rozpromieni mą duszę
Księżyc i słońce niech oświetlą
Drogę twojego powrotu
Spojrzę w twe oczy
I wyszeptam i zapytam
Któż nawołuje cię
I tęskni każdej nocy
Kto natchnął twą duszę
Bys mogła czuć się szczęśliwa
Kto własnymi dłońmi
Zbudował dla ciebie dom
Kto dał ci życie
I wyniósł je ponad swoje
Kto zmiótł wszelki proch
Byś mogła nago
Przechadzać się bosymi stopami
Któż bardziej cię umiłował
Niż każdy inny kochanek
Któż ocalił cię
Od wszelkiej złej duszy
Dlatego z głębin wołam do ciebie
Przybądż
Komentarze (2)
Pełen rozpaczy, ale życzę aby nawoływanie nie zostało
bez odzwierciedlenia. Pozdrawiam:)
Wiersz zasługuje na Plus.