Nawrót choroby - Sonet
Czemu coraz to częściej tęsknoty nie
czuję?
W pomarszczonej starości sieci zamotany.
Lustra poodwracałem twarzami do ściany-
A mój kalendarz daty z ciszy wydłubuje.
Los kiedyś na mej drodze zerwał miłość ze
mnie,
wiatr zrudziałe przysięgi w pusty Świat
rozwiewał
Zaś w krzewach jarzębiny słowik arię
śpiewa-
Balladę o mej Rudej nuci nadaremnie.
Bólem serca cierpiąca - klęczy niby
Święta,
Jak płomyczek złotawy żarem w duszę
świeci.
gdy się śni nam Kochana, jak zjawa
przeklęta-
Co w zamglonych oczętach łzą smutku się
kręci
A jeżeli ta miłość w urnie jest
zamknięta,
i na zawsze zostanie gdzieś w mroku
pamięci???
Komentarze (22)
Są takie dni, kiedy tęsknimy bardziej.
Witaj Andrzeju
Nie czuję się lepszym autorem
sonetów od Ciebie. Sonet jest
najczęściej odbiciem duszy Autora
i to właśnie dostrzegam w Twoim
wierszu.
Najserdeczniej pozdrawiam:}
Jezusicku jak Ty tesknisz za Tą Swoją Rudą aż mi łzy
popłynęły:((
piękny sonet a tyle w nim smutku i tęsknoty
nieutulonej ...
pozdrawiam serdecznie:-)
Witaj Stumpy, teskonta jest jak choroba, troche
podleczymy a potem znow uderza ze zdwojona sila. W
drugiej strofie, urwij ogonek / ode mnie/ Moc
serdecznosci.
Siwe*
Ile tu smutku, goryczy, rezygnacji...wiersz porusza
tęsknotą a przecież czas nie tylko siew kolory
ma...pozdr cieplutko:-)