NEGATYWNE DZIEDZICTWO
Odpuszczałam sobie, odpuszczałam innym,
żeby nie narażać świętego spokoju,
a to się piętrzyło, gruntowało mocniej,
jak rak narastało na mojej psychice.
Myślałam dam radę, jakoś to wytrzymam,
inni mają gorzej, może samo przejdzie,
lecz dopiero teraz ze strachem ujrzałam
tę samą infekcję na moim potomstwie.
Dziś moja pozycja jest o wiele gorsza,
bo naprzeciw stają urażone dumy.
Każda uwaga kończy się jeżeniem,
sporą irytacją, lub trzaśnięciem
drzwiami.
Zostałam z porządkiem który nieroztropnie
sama hodowałam i cementowałam.
Próbuję go burzyć po małym kawałku,
ale wciąż się boję, czy nie jest za
późno...
Komentarze (44)
Zbyt częste przymykanie oczu doprowadza do
późniejszych zgrzytów i problemów...skąd ja to
znam...pozdrawiam Aniu :)
To kłopot niejednej rodziny. :)
tak inni mają gorzej nic im nie pomoże
hołubienie dumy nie zawsze wychodzi na pus...
dramat wzięty z życia, pozdrawiam :)
bardzo smutne serdeczności
czytelny przekaz wiersza, trudno być rodzicem
odpuszczamy dla świętego spokoju:(
życie bywa trudne i skomplikowane
z perspektywy czasu czy uwagi rodziców zawsze były
słuszne
myśle,że to z troski było o nas
a dzieci dorosną i sami wyciagną własciwe wnioski
pozdrawiam:)
-- tak, z upływem lat dostrzegamy więcej...
- :)
Niekonfliktowych ludzi trafem dziwnym,
otoczenie zwykle miewa za naiwnych!
Pozdrawiam!
...dzięki za komentarz...pozdrawiam serdecznie
:) + pozdrawiam i głos zostawiam
Witaj Aniu.
Z perspektywy czasu, widzę uwagi moich rodziców za
słuszne. Tego samego próbowałem uczyć swoje dzieci.
Niestety nie dociera.
Trafny przekaz.
Serdeczności i uściski, pozdrawiam paa
Pięknie dziękuję, za miłe odwiedziny:) pozdrawiam
serdecznie :)
świetny życiowy monolog, acz smutny:) pozdrawiam