Nic
Obudziłam się z Twoją głową między
udami.
Jutro mam spotkanie z Maćkiem. Dzwoniłam
do Jarka. Zapominanie, trwa dłużej niż
miłość.
Wiesz, w szpitalu umiera Wacek. Ma
pięćdziesiąt
lat, najlepszy hotel w mieście i najgrubszy
album
ze zdjęciami z podróży dookoła świata.
Mama też choruje. Piecze ją w brzuchu.
Leży w słonecznym pokoju i czyta "Trzeci
cud".
Z Jolą chciałam umówić się do kina.
Marcin wrócił na dobre, ale nie mieszkają
razem.
Jola uważa, że musi jej udowodnić, że jest
warto.
Uwielbiam jej twardość, że nie boi się, że
ją rzuci.
Monice z Bartkiem jest coraz lepiej. Wmawia
sobie
podobieństwo do jej męża, i to, że aż tyle
nie pije.
Byłam w Vaginie. Było miło. Czytałam swoje
wiersze.
Była tam reporterka. Napisała o mnie
artykuł.
Teraz muszę udowadniać, że tomik to
nagroda,
a po konkursie nie ma śladu, jak po
Tobie.
***
romantyczno duszo - ja nie postrzegam
poezji jako posłannictwa i
nie obciążałabym poetów jakąkolwiek
powinnością, już i tak są
obciążeni nadwrażliwością. Co w tym złego,
że czyta się tekst
jak opowiadanie? Dlaczego niestety, że
opowiadanie? I to nie znaczy, że gdy
wiersz
o czymś mówi to jest zaraz
opowiadaniem:)
Dziękuję za komentarz.
Komentarze (19)
Początek jest zajebisty, a jeszcze bardziej twoja
śmiałość że to piszesz.
Nie zmienjaj w sobie nic...nawet deczka...nic, nic....
"Monice z Bartkiem jest coraz lepiej. Wmawia sobie
podobieństwo do jej męża, i to, że aż tyle nie pije."
- Tu mi coś zazgrzytało Joasiu, do czyjego męża? do
swojego? Powstała jakaś nieczytelność fragmentu.
Jeśli do swojego męża to wystarczy "wmawia sobie
podobieństwo do męża", a do jej, to znaczy ....
zagmatwałam się w tym miejscu. Aha, przed "i to"
niepotrzebny przecinek. Ale opowiadanie mnie
wciągnęło.
Nietypowa normalność zachwyca, szczerze:)
zostawiam plusik
wiersz hmm taki taki... inny jak widac nie trzeba
pisac uzywajac roznego typu dzwiecznych slow i
pozorowac klimat radosny albo smutny bardzo dobrze
mozna sformuowac klimat obojetny :))
Pozdrawiam
WODECKI