Nic śmiesznego
Usmiecham się
do swoich myśli
a one pokazują
braki w
uzębieniu zielone łąki
absurdu tak ładnie kwitną
w tym roku
łysy blondyn w
kostiumie topless
odkurza swoje
stare trampki
pachnące
jutrzejszym
dziennikiem
popołudniową
drzemkę jasia
fasoli
zakluca
inwazja Wielkiego
Bezruchu Lenin
ten Dawid
Coperfield filozofii
wyczarował taką
piękną
katastrofę po
sexie z białym
wnętrzem
sera witam z
czułością niepoczetego
przyjaciela from
future jakieś
światełko
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.