Nic świętego na ziemi
Spójrz, dziadku
Jak tu cicho,jak pusto
Niemy krzyk zastygł na mych ustach
Stoję,obejmując drogie mi powietrze
Oddychać nim mało,chcę więcej,chcę
jeszcze
Wspominam spędzone tu piekne chwile
Tyle radości, tajemnic i wspomnień tyle
Stół na lwich nogach, bogato złocony
Suszone kwiaty,pod nimi wazony
Wielkie zwierciadło z dębową ramą
Byłam w nim tancerką, to znów wielką
damą
Szafa skrzypiąca, w niej futra,kożuchy
Porcelanowa szlachta,a pękate ich
brzuchy
Po brzegi wypełnione sokiem z letnich
malin
A wiosną-nasycone zapachem konwalii
Wujowie w mundurach i piękne panie
Dziś są już tylko kształtami na ścianie
Pamiętam książki, ich okładki i pyszne
grzbiety
Związane sznurem stare gazety
Pod piecem kaflowym z białego kamienia
Którego ciepło wciąż czuję w marzeniach
Gdzie teraz to wszystko, gdzie zegar
drewniany
Gdzie są te zdjęcia, obrazy,ich ramy
Kto czyta te książki,ich karty przerzuca
Z kryształu karafka-czy pełna,czy pusta
Gdzie wiatr kołysze liście paproci
Czy mają dużo wody,światła,dobroci?
Gdzie piękne lustro,w jakich obcych
kątach
I o czym myśli ten, kto w nie spoglada?
Ktokolwiek posiada, nie ma pojęcia
Że książki i kwiaty,obrazy i zdjęcia
Stół na lwich nogach, za którym zasiada
Że w jego mieszkaniu jest pół mego
świata...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.