Niczym watr...
Co zrobić, gdy serce me bezradność
ogarnia,
Gdy czyny najszczersze i pełne pasji,
Gdy krok jeden niczym w miejscu
stąpnięcie,
Spowalniając nie pozwoli ruszyć dalej,
Zacierając ślady dawnej wędrówki,
Bez możliwości powrotu,
Idąc prostą drogą natrafiam na
przeszkody,
Których ominąć nie sposób,
Rzucane pod nogi, by ranić,
Nie stopy, lecz duszę nieskalaną,
Blaskiem światła słonecznego,
Zagubioną gdzieś między światem a
rzeczywistością,
Czułam chłodny powiew wiatru na twarzy,
Kiedy siedząc na kamiennym całunie,
Aksamitna noc, okryła mnie swym
płaszczem,
Otuliłam się nim, delektując się wieczorną
bryzą,
Której poczuć mi przyszło poraz ostatni,
Przed nastaniem nieuniknionego lodowego
świtu,
Chcę choć na chwilę zamknąć oczy i poczuć
się jak wiatr,
Wolna,
Spokojna,
Cicha...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.