Nie biegnę
Tłum biegnący w maratonie
Większość z klapkami na oczach
Mało, kto w nim wie że tonie
Brnie do przodu jak na pokaz
Nie ma czasu na przystanek
Chociaż brak sił nawet na marsz
Czas stał się władcą i panem
Rzucił nas pędzących na wiatr
Każdy ze znajomych obcy
Choć przez lata zawsze obok
Jednak ja musiałem kroczyć
Nie widząc ludzi przed sobą
Między niebem a piekłem
Wszyscy pędzą jak szaleni
Wybaczcie lecz już nie biegnę
Próbując chwilę docenić
Komentarze (1)
Ważne zatrzymać się w porę w tym pędzie. Ładny wiersz.
Pozdr.