Nie do końca na końcu
Wierz w siebie, bo...
nie do końca malowana pani
uciera drogę szlakiem,
dawno zapomnianym
nie bardzo pojmując co
jakkolwiek nie przeszkadza
ponurej wędrówce
nie do końca wymarzony
dom na kurzej łapce
drepce hen daleko
pani przysiadła na ławce
rozmarzona na podołku
jak najbardziej - ludzkie
dłonie złożyła
zapadając w sobie
wewnętrzne słońce zakwitło
dwoma rozkosznymi pocałunkami
na policzkach
nie do końca ludzki uśmiech
byle dalej, nieuważnie
ruszyła
ale najpierw poprawiła włosy
... nic nie jest ustalone z góry.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.