NIE KLASZCZĘ W DŁONIE
Nie klaszczę w dłonie
Na szczęśliwą wieczność
Na trwałe piękno
Róży z kamienia
Na anioły bez grzechów
I zmartwień na twarzach
Na uśmiechy Narcyzów
Przyklejone do ich
Wyobrażeń
Cieszy mnie
Tęczowa bańka mydlana
Muśnięcie miłości
Spod zmęczonych powiek
Gest niespodziewany
A odwzajemniony
Każda sekunda nadziei
Która być może nie jest
Ostatnią
Komentarze (2)
Masz wiele radości w sobie, mnie też cieszą drobiazgi
:)
bardzo ciekawy wiersz, dobry, skłania do refleksji nad
tym co warto... a czego nie