Nie ma mnie...
Kiedyś umiałam normalnie żyć.
Potrafiłam marzyć, śnić.
Wierzyłam na lepsze dni.
Śmiałam się poprzez łzy.
Teraz w mym sercu nadziei brak.
Mam wrażenie, że stoi nade mną kat.
Nie mam żadnego prawdziwego celu.
Rozumie mnie ludzi niewielu.
Każdy dzień coraz bardziej boli.
Nic cierpienia nie ukoi.
Czuję, że czegoś mi brak.
Jestem jak człowieka wrak.
Tak naprawdę mnie już nie ma.
Chciałabym trafić prosto do nieba.
Lecz mimo wszystko nadal żyję.
Moje serce mocno biję.
Jestem, aby po prostu być.
Jednak kiedyś przestanę żyć.
Zniknę, odejdę, umrę.
I wyląduję w głębokiej trumnie.
Ale przecież ja już odeszłam.
Umarłam...
Rozpłynęłam się w zapomnienie.
Nie ma mnie.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.