Nie ma sprawiedliwości!
- krzyczy ten i ów,
krzyczy ta i owa,
nieświadomi powagi
swych roszczeń.
Krzyczą w błogiej niewiedzy
sprawiedliwości. W nieświadomości
co sprawiedliwość chce,
a może nie tyle chce, co musi
im dać.
Cóż da temu panu,
co to rok za rokiem
płodzi
kłamstwa
w zeznaniach podatkowych?
Co da tej żonie
udającej orgazmy
i niewinnie flirtującej w pracy
z młodszymi kolegami?
Co da mężowi,
który nocą fantazjuje
o siostrze żony?
A temu szczeniakowi
co na wagarach z namaszczeniem
wypala pół paczki fajek?
Co da studentowi
kupującemu
prace zaliczeniowe
i magisterskie?
Co da magistrowi
piszącemu
te prace?
Co da temu,
który lubi wypić
zawsze o jeden
kieliszek za dużo?
I temu,
który z pogardą
patrzy na tych,
co przegrali z nałogiem?
A księdzu co da, proszę księdza?
Co poczniecie,
gdy ten zarzygany,
śpiący na ławce
zostanie burmistrzem?
A ten, który
w szkole zawsze
dostawał łomot
będzie waszym szefem?
Jakie będzie zdziwienie,
gdy jeden z ateistów
stanie się świętym.
"To niesprawiedliwe!" - krzykniecie
zgodnym chórem hipokrytów?
Zamiast narażać się na przykrości
uklęknijcie i wyszepczcie: "Dzięki
Ci, Panie, że na tym świecie
nadal nie ma sprawiedliwości."
Komentarze (4)
Świetna puenta.
No dzięki Bogu, że jej nie ma. Zwykle chcemy jej tylko
wobec siebie i też nie zawsze, gdy się nam należy.
Mocny,ciekawy i prawdziwy
To też nic nie da .
Życie to suma przypadków i niestety często zakrawa na
ironię