Nie-moc
cieżar życia przytłacza mnie co noc
Niekończące się nigdy wrażenie nie-mocy
Brak pomysłów i pretekstu do poruszania
Podczas jednej z bezsennych nocy
Gdy świat zawęża się do łkania
A każdy syndrom przegrywa z
asertywnością
Uczucia wyższe, niższego kalibru
By w końcu skończyć na niebieskiej łące
Gdzie kwiaty zatraciły szarość tęczy
A sam Jehowa się chowa za winklem
By nie mówić jaki to dla niego przykre
Ze nie taki był plan, ze dłużej miał być
świat
Tylko jakoś mu z rak wypadł
Istnienie absolutu vs. Kruchość bytu
Przebrzmiale litania i wzory z algebry
Upadłe marzenia, nieznane potrzeby
Do góry biegunami stanął nasz świat
Choć przewidziano mu parę więcej lat
Koniec był szybki niespodziewany
Jak agonia mydlanych baniek
To była chwila można powiedzieć
Pojęcie mieć przegrało z nie-być
I co na to Nietzsche?
Komentarze (1)
no cóż powiedział o tym. że nie ma żadnej prawdy o
świecie, a co najwyżej prawda o języku a sens życia w
interpretacji Wiersz poszukiwanie Na tak! Pozdrawiam
:)