Nie my.
Nie nazwę tego bólem. Nie znam
odpowiedniego słowa
O masie i gęstości które może określić moje
I Twoje niebycie.
Przyklejam plastry z kotów do ciała. Leczę.
Porankiem zrywam je z siebie i siebie
Wypycham do świata -
Milczę.
Szczypiesz mnie w oczy jak zatruta woda.
Nasze dni są gęste, lepią się do stóp i
włosów.
Wycieram z nich palce w spodnie,zapominam
na chwilę
jak bardzo blisko byliśmy
Do światła.
autor
MariaMagdalena
Dodano: 2020-11-17 22:29:58
Ten wiersz przeczytano 1021 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Witaj!
Wiersz pięknie współgra z nickiem.
Szczypiesz mnie w oczy.
Jak trudno jest być.
Czasem jest krzyk.
Dzień dobry i witaj na Beju.