Nie NIENAWIŚĆ, lecz OBOJĘTNOŚĆ...
Patrzyłam na Ciebie z miłością
Lecz Ty obdarzyłeś mnie podłością
Kochałam Ciebie late całe
Te kolorowe i te całkiem białe
Białe, bo napełnione bielą nicości
Kolorowe, bo ja Tobie- bez granic
miłości
To miłość jednostronna była
Nie zaczęła się i nie skończyła
Teraz głośno krzyczę w głebi duszy
Niech ktoś wreszcie serce moje ruszy
Silną wolą mnie pragnie
Uczucie to nie leży na dnie.
Ja Cię kocham - Ty mnie bijesz
Tak mnie boli, to że pijesz
Przestań! Proszę! Już nie mogę!
Błagam wróć na dobra drogę!
Czasami kochamy po to, żeby CIERPIEĆ!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.