Nie podchodź
Nie podchodź
Gdy na samej sobie skupiam cały świat
I marzenia swoje wypuszczam jak gołębie,
Bo wtedy wieje inny wiatr
I węże wiją się w mej gębie
Nie podchodź
Gdy otwieram wczoraj zamknięte powieki
I szumią mi włosy
Jak strumyk wpływające do rzeki
a palce zaplatam w kłosy
Nie podchodź
Gdy skórę mam lepką i mokrą
A chłód jej płomienie gasi
I nawet łzy pod dotykiem jej mokną
Bo ona życie gasi
Nie podchodź
Nim oczy me nie najdą zielenią
Nim skóra ciepło odzyska.
Nim węże w język się zmienią
Nim wiatr spokój odzyska
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.