Nie rób mi wstydu
Nigdy nie wezmę Ciebie do kościoła, ani do kina...
Trochę jesteś dla mnie za mała,
ale jesteś mi bardzo potrzebna,
Jestem bardzo dumny z ciebie,
że jesteś inteligientna.
Zadziwia mnie twoja pamięć
i błyskotliwość.
Bez ciebie ani rusz.
Przyrzekam ci uroczyście,
że nigdy nie wezmę ciebie do kościoła.
Ostatnio narobiłaś mi dużo wstydu.
Ksiądz głosił kazanie, w kościele jak
makiem zasiał, a ty wydarłaś się jak
oparzona na cały głos.
Wyszedłem z kościoła, by cię uciszyć.
Pamiętasz, co zrobiłaś mi tydzień temu w
kinie?
Tak samo! Dosyć tego.
Jestem nerwowy. Przepraszam cię za to, że
kilka dni temu w nerwach potrząsnąłem cię i
rzuciłem na łóżko. Ty biedaczko nawet nie
pisnęłaś słowa.
Boisz się mnie. Raz schowałaś się.
Jaki byłem szczęśliwy, że cię
odnalazłem.
Proszę cię bądź cierpliwa, teraz będę miał
więcej czasu, to zajmę się tobą.
Przyrzekam kochanie.
Tak bardzo przyzwyczaiłem się do ciebie.
Ty moja, najpiękniejsza, ukochana
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.komórko.
.
.
Komentarze (31)
Wyszedłem z kościoła, by cię uciszyć...