nie rozgoni
tej nocy we mnie
mrok jest tak gęsty
że nie przepuszcza powietrza ani krzyku
i nic się nie sprawdza
ani lampka ani modlitwa
złe syci się swoim szaleństwem
prątkuje
trzecia pięć
teraz nawet miłość zdaje się okrutna
bo jak to tak kochać cię
i wypierać się tego przed światem
udawać że okruch to prawie cała pajda
wystarczy przykryć gazetą
i czekać aż wyrośnie
zbliżające się kroki
przyjąć za dobrą monetę
bo jeśli ktoś wraca
to po to by zostać
plamą światła pośrodku ciemności
odpornej na wiatr
i zawodzenie
Komentarze (11)
Alicjo, sisy, Mily, szadunko, fatamorgano, Mario,
ASie, wibracjo, Eleno, Wando - pięknie dziękuję :)
Tak.
I nie został i nie rozgonił tej samotności? Niektórzy
są w wiecznej podróży i lubią myśleć tylko o sobie,
ale o tym peelka już wie. :(
Pięknie piszesz!
Bardzo dobry wiersz, zwłaszcza fragment o okruchu i
pajdzie.
wspaniały wiersz Poetko:)
Bywają takie noce
Pozdrawiam
Smutny obraz kobiety, która godzi się na okruchy
miłości, czekając na powrót tego, który jak widać nie
spieszy się do domu. Lęk przed samotnością?
Pozdrawiam :)
"udawać że okruch to prawie cała pajda
wystarczy przykryć gazetą
i czekać aż wyrośnie" - piękne. Ale udawać to raczej
nie, skoro nie wystarcza ten okruch, może jednak pajda
znajduje się gdzie indziej?
Pozdrawiam ciepło
Jeśli ktoś nas zawodzi to nie trzeba się na to
uodparniać tylko próbować coś zmienić mz, ale jeśli
marazm trwa latami to podejrzewam, że potrzebny byłby
pierun jasny...
Okruchami się nie najemy, ale można przeżyć. Pytanie
tylko w jakim celu?
Pozdrawiam
Świetny wiersz.
Choć smutek jest w nim widoczny, może też jest
nadzieja?
Pozdrawiam serdecznie :)
Pamiętna ta godzina ... W jednej chwili coś umiera, w
drugiej uczy żyć od nowa.
Serdecznie pozdrawiam:)