Nie zamierzałem być rzeźnikiem
W roli rzeźnika – szukałem pracy,
aby swój nadmiar sił spożytkować,
myślę że wiecie co to dziś znaczy
pieniądz i spokój – pracę
zachować.
Oferta pierwsza, to rzeźnia miejska
nabór ogłasza – szukali głupca,
dobrze płacono cenne to miejsce,
lecz miarkowałem spore oszustwa.
Co było robić – pracę podjąłem,
światło na sali wzbudza niepokój,
noże dość często teraz ostrzyłem,
mięso na stole ciach, ciach i spokój.
Pierwsza dostawa jak świeże bułki,
szybko sprzedane już klient czeka,
wrażenie dobre dla całej spółki,
tylko to światło wnerwia człowieka!
Wczoraj się jednak na krok zdobyłem,
by lepiej widzieć – tusze na stole,
lampy sufitu więc przeczyściłem,
serce zamarło – jak wcięty stoję.
Mięso tu różne dobrze schłodzone
chociaż to tusze - człekopodobne,
rzeźnik wie dobrze, ma być krojone,
więc kroję szybko ze sztuką zgodnie.
Ukradkiem widzę też wielkie zwały,
a kości ludzkie – leżą zbyt
blisko,
jak mam zapomnieć – głośne
przemiały,
mokry się budzę, no i to wszystko!
Komentarze (22)
"Cóż to za dni,
cóż to za dni,
gdy się na jawie,
na jawie śni?"... - czytając twój wiersz Heniu,
przypomniał mi się obraz niemieckiego malarza, Lovisa
Corintha - "W rzeźni", z 1893 roku. Oddaje on
niezwykle plastycznie (moim zdaniem), nastrój Twojego
utworu... i niestety - nie tylko nastrój... Mocno...
trafnie... Bardzo dobry wiersz, piętnujący
wykoślawiającą się rzeczywistość. A mówiłem, że pióro
coś odmłodniało i wyostrzyło się... Pozdrawiam,
dzierżąc rzeźniczy nóż.... ;)))
Myślę jak annaG, może dla podkreślenia klimatu
zmieniłbym „światło” na
„półmrok” ale to tylko taka pierwsza myśl,
pozdrawiam.
Sen się urwał, "ciach, ciach i spokój" :)..Tytuł
czytam: "Niy chciołech być masożem" :)..Żartuję :)..
M.
Stworzyłeś klimat pełen grozy...całkowity
odlot...można się przestraszyć...i ten podtekst...
ciarki przechodzą brrr. Pozdrawiam:)
Oj tak, bardzo mroczny wiersz, sen okropny. Bardzo
dobrze oddałeś temat tej krwawej rzeźni wierszem
rymowanym. dziesięciozgłoskowym. Ba, ciarki mnie
przeszły.
Chyba mógłbym być rzeźnikiem i rozprawić z pewnym
nick-iem.
ufff, co za koszmarny sen, brrr... dobrze, że
opublikowałaś za dnia bo nocą strach by było się spać
położyć, jest oczywiście jeszcze drugie dno wiersza
ale trzeba się krwią pobrudzić, żeby je zauważyć