Nie zatamuję krwawienia...
Nie pozwalam myślom zaczepiac o gałęzie
Nie chcę by obłoki były czerwone
Nie ukrywam dłoni
Chlastam się łyżką
Nie zatamuję krwawienia kaktusom
One są takie gładkie jak tafla wody
Tylko czasem zmarszczy ją niechciana kropla
smutku
Nie uratuję róży przed spaleniem
Kiedyś skały spały w mojej duszy
Zabierały mi powietrze
Dziś jest tam głęboka jaskinia
Jaskinia Twoich zmysłów
Tylko czasem wzdycham z rezygnacją
Bo wiem że sama nie napiszę naszej bajki
Przecież nie stworzę Ci wazonu marzeń
Nie ma takiej gliny
"Obiecaj że o mnie nie zapomnisz
Pamiętac będę
To nie to samo"
Komentarze (1)
klimat raczej nie mroczny.I raczej o miłośći. Ale i
tak pomimo. Chce sie czytac jeszcze raz..