...nie znani sobie rozpoznamy...
w chmurce zapomnienia
dotykamy ustami słów
wkradamy się w siebie co noc
nie ma tu miejsca na wstyd
przecież wiemy że sny istnieją naprawdę
jak pusta butelka pogrążona w myślach
nie znani sobie
dzieląc się sobą uciekniemy
by nakarmić nasze zmysły
i nie dopijemy tego dziecka
ono tak rozkosznie pełza
po kieliszku
Komentarze (4)
a ja go rozumiem jako grę wstępną, nie ma tu miejsca
na wstyd - widzę tu rozkosz miłości seksem zwaną;] i
nie dopijemy tego dziecka ono tak rozkosznie pełza po
kieliszku - dziecko rozumiem jako ten owoc pożądania
nie zaś dziecko jako dziecko;] a co sie wiąze z tym że
nie ma seksu :) rozkosz była tak wielka, że się siebie
wystraszyli a może swych uczuć tak gorących, że w
zawstydzeniu dopijają wino....
dla mnie bomba;] +
cieakwa jestem tylko co by mi autor odpowiedział?
podoba mi się , trochę niezrozumiały ale lubię takie
wiersze ...
"w chmurce zapomnienia dotykamy ustami słów"...uroczy
wers i bardzo ładny wiersz.
Nic nie rozumiem. I nie podoba mi się ..."nie dopijemy
tego dziecka ono tak rozkosznie pełza po
kieliszku...."
Ale nie muszę wszystkiego rozumieć. Pozdrawiam.