Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Niebezpiecznie zrozpaczeni

Nieszczęsliwei zakochanym i niezrozumianym...

Są różne, wręcz z baśni marzenia;
Pragnienia też, nie zawsze są do spełnienia,
Dla każdego z Nas, Małego Człowieka,
Co się do nich w rozpaczy ucieka,

Zazwyczaj są piękne i trwałe,
Tkwią w sercu zbolałym zawsze, ale;
Co zrobić, gdy marzenie Nasze to wręcz,
Zabiera do życia, na zawsze Nam chęć?

Gdy chcemy być w pustej otchłani,
Tak najzwyczajniej bezpieczni i sami;
By nie czuć już nic, co Złego,
Nie rzadko też, co Dobrego…

Cierpimy, więc codziennie.
Czy noc, czy dzień, my nieodmiennie,
Będziemy wciąż gorzko płakali,
I w ciemność śmierci się zapadali.

Pytacie pewnie, skąd u Nas żal, aż taki?
Bo żyjemy jak nędzne robaki…
Pełzamy po Ziemi, niby ciałem, bo nie Duszą chyba żywi,
Lecz na Nasz widok Każdy się i tak krzywi.

Tracimy Wszystko, co na tej Ziemi, kochanego mamy,
Chociaż to bardzo doceniamy.
Odchodzą Rodziny, Krewni, czy też wielcy Ludzie;
I tylko My zostajemy; w rozpaczy brudzie…

Nie mamy Nikogo, bo i Nikt nie chce Nas.
Chodzimy, więc po Ziemi, za życia już umarli, aż,
Dobra i uczciwa Śmierć, zabierze Nas stąd w końcu, do
Otchłani, gdzie spokojnie i dobrze Nam będzie, bo;

Tu na Ziemi, nie czeka Nas wiele dobrego;
Tyko chwile łez i rozpaczy, coś przykrego.
Jesteśmy wrażliwi, na Ludzką krzywdę i krzyki,
Lecz szkoda, że Nikt nie usłyszy nigdy Nasze żałobne ryki.

Chcemy już odejść, lecz nie możemy;
Chcemy się zabić, lecz nie umiemy;
Skażeni na życie w rozpaczy,
Bez pomocy, Przyjaciół, czy Braci,

Tułamy się po Ziemi i pomagamy,
Sobie nawzajem, bo Nikogo więcej nie mamy!
Nikt Nas zwykły nie rozumie,
Choć każdy z Nas ból, wciąż gorzki czuje…

Jesteśmy honorowi, więc cierpimy,
Choć życia swego, nie lubimy!
Robimy, więc, co w Naszej mocy, oraz nieco wzwyż,
Próbując innym pomagać Ludziom, gdyż

Nie chcemy, by Ich kiedyś spotkał,
Los okrutny, co Nas już dawniej napotkał.
Jesteśmy, więc wrażliwi,
Nie rzadko też delikatni;

Czasem też z Nas są Artyści,
Gdy chcemy przelewać swe myśli.
Nie jesteśmy, więc bezużyteczni,
Bo dla Biednych, Chorych, Złych – pożyteczni;

Tylko skryci, sami, smutni,
Z ciężką bólu raną w Duszy, po włóczni;
Tak okrutnie, bez ratunku zakochani,
Tak żałośnie i bez szansy, niebezpiecznie sami.

Bez nadziei, bez spojrzenia oraz wzroku,
Z dala od wszystkich, gdzieś głęboko w Mroku…
Chcemy mieć nie wiele – mamy
Za to nic; nawet uczuć już nie posiadamy!

Tak beznadziejnie; bez ratunku i pomocy,
Umieramy z blaskiem nocy…
Pomagamy, doradzamy;
Z każdym Biednym, rozmawiamy;

Lecz i tak, wciąż cios za ciosem,
Niczym włóczni, rzut ukosem,
Umieramy, sami smutni, oddaleni;
Od naszego serca, ukochanej nadziei.

Sami sobie nie umiemy,
Chociaż bardzo tego chcemy,
Pomóc, więc z rozpaczy umrzeć pragniemy.
Potrzeba Nam miłości, i troski także czasem o Nas,
A nie szlochu i cierpienia po Was;

Potrzeba Nam przyjaciół, pomocy, zrozumienia;
Lecz, co zmienimy, gdy już nic nie ma znaczenia?
Potrzeba też pamięci, uczucia, cierpliwości;
Aby ktoś nas nauczył, Matczynej miłości;

Potrzeba, by Ktoś otarł, zapłakane dawno Twarze,
Lecz o tym, już nawet we śnie, nie marzę!
Dobrze by było, gdyby coś się zmieniło,
I Nasze cierpienie, na zawsze odmieniło.

Nie prosimy o wiele, Nikogo z Was, lecz;
Chcemy tylko Kogoś do pocieszenia, zamiast wiecznych, trudnych łez...
Zamiast otchłani, pustki, samotności;
Trochę ciepła, co w Naszych sercach, od dawna nie gości.

Trochę spokoju, radości, nie szlochu;
Uśmiechu, co nie ucieka, jak ja w popłochu…
Zrozumienia i nadziei, gdy
W rozpaczy się pogrążamy;
By nie cierpieć więcej już,
Aby szczęście mieć – tuż, tuż.

Potrzeba, więc wiele miłości,
Często też cierpliwości;
Lecz mało jest, tak dobrych Ludzi,
Co w Nich Nasz widok, lęku i zgrozy nie budzi.

I zamiast uciekać, jak najdalej mogą,
Wszystko, by Nam ulżyć w smutku robią.
Tłumaczą, pocieszają, na radość nawracają;
Ze łzami i ze szlochem, mnóstwo roboty mają.

Mi już Nikt pomóc nie zechce,
Bo i Nikt nie wie, że chcę…
Boimy się prosić pomocy,
Krzyczymy, więc z bólu, co mocy,

Z nadzieją, że ktoś Nas usłyszy;
- Pomoże, zrozumie, uciszy,
Lecz krzyczymy cichutko, tylko w duszy sobie;
Bo boimy się, co Nam, Kto powie…

Czy pomoże, czy też nie;
Tego nikt z Nas już nie wie!
Bez przyjaciół, bez pomocy;
Uciekamy, więc co nocy,

W marzeń własny, smutny świat,
Gdzie nie cierpi nawet skrzat…
Zrozumcie, więc proszę, cierpienie Ludzi samych zostawionych na zawsze Sobie;

Bo taka tragedia, dla Duszy i serca, też może zdarzyć się Tobie!

autor

Duszek

Dodano: 2005-12-13 11:35:20
Ten wiersz przeczytano 469 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Rymowany Klimat Smutny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »