Niebo
Z północnej strony bezdroża i krzaki.
Dąb zamyślony pod kosmatym lasem:
na korze ciemnej zniekształcone czasem
imiona, serca i zwierzęce znaki.
W skwarze południa falujące łany -
mgławice maków i słońca chabrowe,
senne łubiny i gryki miodowe,
w bezkresnych trawach wietrzyk
rozszeptany.
Na wschodzie - stawy zrośnięte
przesmykiem:
zielonookie, z gęstymi rzęsami;
cyranki w wodzie, lecące bociany.
A po zachodzie meteor z kosmykiem
tnąc cyjan nieba, to płonie, to
gaśnie...
ciało strudzone, co umiera właśnie!
---
http://tinyurl.com/mjfywrk
Komentarze (22)
Wróciłam i okazało się, że nie zostawiłam zasłużonego
punkcika.
cudny sonet wplecione watki przyrody, ptaków
leciutko i przyjemnie sie go czyta :)
pozdrawiam serdecznie:)
Pieknie, po prostu:))
piękny... forma doskonała - dawno tak lekko mi się nie
czytało sonetu; treść przeurocza, z nutką refleksji w
puencie; pozdrawiam;)
Tak piękne obrazy w naturze widziałam w dzieciństwie
na Pojezierzu Łęczyńsko - Włodawskim, ale to -
niestety - przeszłość.
Szczęściem w sonecie zostaną nienaruszone...:)))
Bardzo ładnie namalowane. Miłego dnia.
z przyjemnoscią przeczytalem pozdrawiam :)