Niebo i piekło, reżim doskonały
Nie chcę iść tam, gdzie diabli wzięli już
ludzi tyle,
Gdzie powodów do szczęścia, jak kurzu
tumany,
I mimo, że łzy suszą skrzydełkami
motyle,
Ty, nieustannie do smutku jesteś
zmuszany.
Nie chcę też w bieli latać wśród anielskich
oddziałów,
Bez prawa do samotności, nieznośnych
morałów,
Do płaczu lekkiego z tęsknoty za
bliskimi,
Bo tam z radości nam skakać karzą z
wszystkimi.
Nie chcę, po śmierci przebywać na górze
czyśćcowej,
Jeżeli można mówić o istnieniu takowej,
Chcę pozostać czystą myślą w głowie mojej
mamy,
Żyzną glebą, na której zrodzą się kwiaciane
plamy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.