Niebylecka mozaika
Och , rozbłysły kolorami niebyleckie
wzgórza.
Wiatr z pasją układa swą jesienną
mozaikę,
a tylko gdzieniegdzie zaorane szare pola
niczym ramy oddzielają kolejne jej obrazy
.
Już powoli chylą się konary drzew i
krzewów ,
kłaniając się nisko i dostojnie swojej
matce ziemi
by mogły na wiosnę znów się zazielenić
i wydać jak tego roku obfite plony.
Zapach palonych łodyg malin i
ziemniaków,
i ciepło ognisk oznajmia nam szybki koniec
lata.
Babie lato na próżno zarzuca swoją sieć
aby je zatrzymać.
Pustoszeją pola, łąki, lasy,
zamieniając zieleń na srebro i złoto.
Pewnie chcą obdarować nową królową.
Już mocniej pogrywa wiatr muzykant
strącając dźwięcznie kolorowe liście,
usypując z nich ciepłą kołdrę.
Niebo częstuje nas chłodnym deszczem
a srebrzyste mgły
coraz częściej zasłaniają niebylecką
mozaikę.
Widoki piękne ale mimo wszystko,
mnie jest bardzo "szkoda lata”.
Komentarze (8)
Ach, jak pięknie :)
Też jestem lokalną patriotką i dla mnie moje miasto
jest najpiękniejsze na świecie :)
choc jestem z zupełnie innej strony polski to akurat
Niebylec i okolice Sanoka trochę znam i lubie, mogłem
sobie wiec troche wyobraźnie uruchomic gdy twój wiersz
czytałem - pozdrawiam:)
Ciekawy wiersz. Pozdrawiam
Twój wiersz jest o tyle cenny o ile uwaga Vick Thora
pod którą się podpisuje plus dla Ciebie
Prawdziwa polska jesień.Bardzo ładnie.buziaki
Lubię i cenię lokalnych patriotów - nie cenie
oszołomów oraz nieuków-idiotów!
Ach to przemijanie, po lecie wspomnienie zostanie,
taka jest rzeczywistość, piszesz prosto i czysto. +
Opis przyrody ciekawy, ekspresyjny ale ma wszystkie
cechy prozy spotykany w powieściach Prusa,
Sienkiewicza...
Wiersz bez rymów musi mieć swoją melodię szczególnie
przyrodniczy. musi budować i stopniować nastrój
inaczej staje się prozą. Zapytasz gdzie granica? Nie
wiem To słychać w czasie czytania.