Niebyleckie kłosy
Kocham złociste niebyleckie kłosy
dumnie szumiące łanami na wietrze
maki bławaty z kropelkami rosy
spieczone słońcem nasączone deszczem
Pieściły ziarno gospodarza ręce
mozolnie siejąc ze znojem i trudem
ufnej modlitwie zawierzył zawzięcie
i ciężkiej pracy gdy chodził za pługiem
Dojrzało zboże obfity plon dało
cieszą się serca czas by świętowano
wieńce uwito tradycją tu stało
po staropolsku wszystkich częstowano
Jakże nie kochać obrzędów ojczystych
nie cenić roli matki żywicielki
to nam zostanie dla pokoleń przyszłych
więc kultywujmy ten dorobek wielki
Chociaż dzisiejszy obraz świata inny
znaczmy tradycje naszej polskiej ziemi
obrazem wspomnień naszych lat
dziecinnych
czyńmy to dumnie póki nie spoczniemy
Komentarze (16)
ładnie, ciepło na myśl przyszły dożynki:)