Niech mi pan powie
Niech mi pan powie, proszę pana,
Jak to z miłością dzisiaj jest?
Obecna młodzież sfrustrowana,
Co dzień, przeżywa jakiś stres.
Jak można kochać w takim świecie?
W którym tak wiele dzieje się,
Jak w jednym, wielkim kabarecie,
Gdzie trochę romantyzmu? Gdzie?
Chłopak z dziewczyną sobie żyją,
Ile się tylko razem da.
Kochają się, czasem pobiją,
A potem znowu ?szafa gra?.
Tak mija rok, drugi i trzeci,
U młodych, nie zmienia się nic.
Za to przybywa więcej dzieci,
I coraz trudniej jest im żyć.
Teraz miłości trzeba szukać,
Tylko nie można znaleźć jej.
Bo życia nie da się oszukać,
Zawsze, to na uwadze miej.
Co można mówić o miłości?
Jak pusta kieszeń, forsy brak.
I choć byś nie chciał, to się złościsz,
No i jak można kochać? Jak?
Niech mi pan powie, proszę pana,
Jaki sens, taka miłość ma?
Jeśli już od samego rana,
W marazmie i niemocy trwasz.
Lepiej, w ogóle nie zaczynać,
I sercu będzie wtedy lżej.
Nikt Ci nie będzie wypominać,
Niemocy, bezradności twej..
Komentarze (32)
ładnie i z goryczą,takie czasy.
sporo gorzkiej prawdy
A onegdaj mówiło się ,biednie, skromnie, byle by
uczciwie i z miłością, to damy sobie radę. Teraz kasa
się liczy, dobry samochód, bogaci starzy. Nie daj Boże
mezalians, bo faktycznie wówczas na kocią łapę trzeba
żyć.Wiersz dziewięcio i ośmiozgłoskowy naprzemiennie,
ze średniówką po piątej.Dobry rym.
My też chyba winę mamy, przecież na to zezwalamy:))
Bardzo ciekawy temat, na bieżąco, czasy się zmieniają.
Bardzo pomysłowy i oryginalny wiersz. Robi wrażenie,
na znacznie dłużej. Super.
Młode pokolenie wychowujemy sami, zbyt dużo dajemy,
zbyt mało wymagamy i oto skutki mamy. Gdy dziecko nie
nauczy się w domu szacunku, miłości, to nie ma się co
dziwić, że gubi się i nie widzi bez łatwej forsy
swojej przyszłości.
Na świecie zawsze tak było i niewiele się tutaj
zmieniło, tylko niektórzy psia ich mać myślą, że
kochać znaczy brać
Ciekawie napisany wiersz, jest w nim zawarta cała
smutna prawda o tych zagubionych i nie dających sobie
rady z problemami dnia codziennego ludziach.
Bywa, że zmagania życia codziennego zniszczą nawet
największą miłość,kiedy brakuje już sił. Ładny
wiersz. pozdrawiam.
To nasz wczorajszy temat, rozmawialiśmy właśnie o tym
na rodzinnym spotkaniu, Ty go dzisiaj poruszasz w
wierszu, temat aktualny,bardzo na czasie, aż się boję
mam dwóch dorastających synów, oby tak bardziej poszli
w tradycje, pozdrawiam:)
ładny wiersz , prawdziwe słowa goryczą ujęte ...
pozdrawiam
Smutna naga prawda , w ładnym wierszu zapisana (popraw
sfrustrowany) :)
Wiersz rzeczowy.Nie "ochy" i "achy" zauroczeń i
rozstań. Sprowadza miłość na konkretną płaszczyznę
codzienności. Forsy brak? Nieszczęście.Nawet nie można
panience kino lub kawę zafundować. Brak kawiarni w
małych miasteczkach. Brak autorytetu rodziców nie
pozwalających nocować bez ślubu pod jednym dachem.
Stąd wolne związki i niechciane dzieci. Kościół
stracił autorytet. Wszystkiemu winien zakichany
kapitalizm i fascynacja pieniądzem.
Rozpolitykowanie społeczeństwa propagowane przez
media. Afirmacja złodziejstwa i
cwaniactwa.Pozdrowienia.
miłość umiera, gdy brak pieniędzy, niepowodzenia dnia
codziennego zaczynają się piętrzyć, wówczas przychodzi
myśl, że gdyby cofnąć czas, nie zakładać rodzuiny,
byłoby lżej, bo nie byłoby wzajemnych pretensji.
Ale czy to prawda? W zgodzie ni miłości we dwójkę
łatwiej pokonywać trtudności, ale nie można pozwolić
na wygaśnięcie miłości.