niech płyną swobodnie wschody i...
Chciałbym umieć patrzeć tak by widzieć
więcej,
niż płaszczyzny kałuż, bezkształtne i
szare.
Niech skrapla się niebo od świtu do
zmierzchu,
niech księżyc się stopi, z nim smutki i
żale.
Słuchać, żebym słyszał coś więcej niż w
rynnie
monotonny lament jesiennych symfonii.
Niech słyszę muzykę. Niech dźwięczy i
płynie,
choćby tylko po to, by móc ją
roztrwonić.
Dotykać bym poczuł bardziej, mocniej,
pełniej
liść, kasztan, łodygę, pulsujące w
dłoni.
Jeszcze odpowiadać na krzywdę milczeniem
na wzór górskich szlaków rozpiętych wzdłuż
dolin.
Jak kochać, to kochać. Do ostatnich
sekund.
Wypalić się, spłonąć do najmniejszej
drzazgi.
Jeśli ślad zostawić - to może w
człowieku,
którego mijałem, kiedy sprzątał trawnik.
Komentarze (8)
Jak kochać to kochać to prawda Agnieszko :)
żyć pełnią życia... albo zimne albo gorące bo
najgorsza jest letniość...z ukłonami jak zawsze:)
Piękny:)
bomi - zawsze mogę na Ciebie liczyć. Bardzo sobie
cenię twoje uwagi i przenikliwość. Poprawiłam i jest
lepiej. Dziękuję i pozdrawiam. Agnieszka.
piękny 12-zgłoskowiec ze średniówką w połowie, rymy
godne naśladowania! najbardziej podoba mi się ostatnia
zwrotka /Jeśli kochać, to kochać/ - tu małe zawahanie
rytmu - wystarczy /Jak kochać, to kochać/ i nie będzie
też powtórzenia /jeśli/, ale to formalnostki wobec
TREŚCI
bardzo pięknie napisany wiersz, doskonale się czyta,
angażuje serce i wyobraźnię
fajny:-)
Życzenie wyrażone niechaj nie będzie dalekie od
spełnienia, bowiem szlachetne w zamiarach;
we wszystkich czynach życzę zawsze blasku i nigdy
cienia.