niechciany potwór
Wśród powiewu wiatru,
wśród drzew, krzewów
zerkającego słońca
patrzącej czule sarny
i biegnącego zająca
Jest pewien wzrok, który gorącymi łzami
chciałby zabić mrok
W duszy mej niesprawiedliwie
znalazł swoje miejsce,
bez sumienia, piłuje powolutku brzeszczotem
moje serce!
Okropny pasożyt,
atakuje jak ofiarę krokodyl
Kradnie w biały dzień światło, ciepłe
spojrzenie,
kradnie me marzenie...
Ssa wampir krew
Czy pomoże głęboki oddech, potok łez
promienie słońca... śpiew mew?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.