niecierpliwie
nabieram gwiazdy
srebrną łyżeczką
Ty nie usłyszysz
zbyt cicho
światłem przygasłym
wciąż frunę myślą
choć wczoraj mówiłem
nie przychodź
choć wiem na pewno
nie będzie Cię dzisiaj
tlącą się jeszcze nadzieją
przemykam tam
gdzieśmy kiedyś byli
jesienną wtuleni zawieją
przez krople deszczu
zamykam powieki
a niecierpliwie kiwając księżyce
pozwalam sobie
raz jeszcze usłyszeć
puste, wygasłe ulice...
autor
Micheasz
Dodano: 2007-02-21 14:43:39
Ten wiersz przeczytano 356 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.