Ona cz.1
Codzień na ulicy ją spotykam,
jednak o nic jej nie pytam,
Ja nieśmiały chłopak jestem,
z nią bym sobie zrobił fieste.
Co tu zrobić, jak się spytać,
żeby w moje sidła schwytać.
Sidła me uczuciem są
jej bym oddał miłość swą.
Miłośc piękną, tą jedyną
dla niej bym na stosie zginął.
Miłość szczerą, bardzo wielką,
pod tym względem również piękną.
Pod jej domem bym pozostał,
aż bym się z nią wkońcu spotkał.
Może ona by nie przyszła,
a z kimś innym sobie wyszła.
Doprowadzi to do śmierci,
w samotności - bez jej ręki.
A po śmierci los jest ciężki,
jej aniołem będę wielkim.
Z każdą chwilą się oddalasz,
chyba muszę zrobić melanż.
By smuteczki dziś utopić
i w poduszkę się też wtopić.
Przez tę miłość cały drże,
tonący brzytwy chwyta się-więc,
czy cyrograf z diabłem podposać mam,
bo w mym uczuciu ciągle trwam.
Wkońcu zaczeła mnie zauważać,
a ja nowe sytuacje stważać,
By ją zobaczyć, popatrzeć w oczy
i czymś nowym ciągle zaskoczyć.
Matko najświętsza, matko najdroższa,
ona jest mi nadewszystko droższa.
Więc pomóż mi zadać to pytanie,
bo narazie nie jestem tego zrobić w
stanie.
Może za miesiąc, może za rok,
zadam jej to pytanie wprost.
Kiedy Cię nie widze, bardzo mi smutno,
wtedy moje życie jest jak stare płótno.
Lecz kiedy już cię ujrzę w słońcu
kwitnącą,
chciałbym być choć krwinką w krwi TWOJEJ
płynącą.
Po dniu przerwy Cię ujrzałem
i w twe oczy znów spojrzałem.
Oddech w piersi mej pozostał,
chciałbym być chłopcem który by z Tobą na
zawsze został.
Jednak jedno wiem napewno,
że Cię kocham, to mego życia sedno.
Jesteś półówką moją drugą,
ja na zawsze Twoim sługą.
Zrobie wszystko czego zapragniesz,
codzień na nowo moje serce kradniesz.
Przez tę miłość cały drże,
tonący brzytwy chwyta się-więc,
czy cyrograf z diabłem podposać mam,
bo w mym uczuciu ciągle trwam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.