Niedoskonały
Może sen, może dzień, może obłok do stóp mi
padnie.
Plan jest świetny, doskonały, się wypełni
samowładnie.
Myśli moje w noc nieznaną toczą się jak
mgła.
Kto zapala świeczkę, kto przy grobie
trwa?
Wybacz proszę, nic nie widzę, dusza jest
daleko
Ciężko ujrzeć twe spojrzenie gdy tak wiele
złego.
Dumnie głowa uniesiona i złociutkie
pióra
Kogo chcesz oszukać? Dla kogo jest ta
bzdura?
Nic, już kończę, idę snu się oddać cały
Więc zapomnij jaki jestem, ja
niedoskonały
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.