Niedosyt - z ukłonem do mam
I przychodzi człowiek na świat
oferujący niezaspokojenia.
Od pierwszych chwil
wrzeszczy na całe gardło,
że czegoś mu brak,
że tu i teraz bardzo pragnie.
Łzami zalewa się,
chwilowo jako niemowlę.
Ma mamę, a ta
staje czasami na rzęsach,
dziwi się, że potrafi zrobić
karkołomny piruet,
że dorastają jej ręce, głowy
i tyłek do skopania przez życie.
Ale czego to się nie zrobi
w imię uwarzonych minek,
przecież coraz mocniej ukorzenia się w niej
niezgoda
na nieszczęśliwą buźkę dziecka…
Dziecko rośnie.
Jest coraz dłuższe
i potem wyższe, a z wysokości
roztacza się szerszy widok
i głębsze horyzonty.
Mama musi mieć dłuższe ręce,
stoper w portmonetce,
i okłady na gorące czoło.
Czy to zadziała? Nikt nie wie.
Nie znam spokojnych dzieci,
ale wiem, że z niespokojnych dzieci
wyrasta niespokojna młodzież,
za to gotowa na podbój świata,
bo jak to mówią - świat do nich należy.
Trochę wody upłynie w rzece,
zanim okaże się, że nie cały ten świat
jest dla nich,
że może tylko pół albo jeszcze mniej,
i mniej, i mniej… niż więcej.
Niedosyt.
Ostatecznie okaże się,
że kiedy świat znajdował się tylko w
ramionach mamy,
był najbardziej zaspokajający.
Komentarze (17)
Przepięknie z serca napisane.
Ładnie.
Babcie też mają magiczne ramiona...
Pozdrawiam z podobaniem :)
Witaj - to prawda, że najlepiej było w ramionach mamy.
Brak samodzielności
w opiece mamy sprowadza do oczekiwania wygodnego życia
i pomocy drugiej osoby, zniechęca do nauki, pracy itp.
Wychowałem się od 4 klasy podstawowej do wyższego
wykształcenia wyróżnień, dyplomów, odznaczeń,
srebrnego i złotego krzyża bez opieki matki i ojca od
15 lat na wzorowego człowieka, natomiast w mojej
rodzinie troje dzieci w dobrobycie nie chcieli się
uczyć ani pracować i przy zachodzie słońca musiałem im
pomagać w trudnych warunkach życiowych. Pozdrawiam
Wzruszyłaś.
Miłego dnia.
W ramionach mamy najbezpieczniej...
pozdrawiam
Na niedosyt jest świetny sposób: Trzeba stworzyć
własną hierarchię, w której będziemy na czele - np.
zostać prezesem Klubu Poszukiwaczy Meteorytów. I wtedy
będziemy się czuli spełnieni.
"mniej i mniej" i zostaje ten niedosyt - więc bierz
los w swoje ręce i daj coś od siebie dla tego naszego
świata
- dzięki dla Ciebie, że dajesz nam coś od siebie
Dopiero kiedy dzieci maja swoje dzieci doceniaja
rodziców... dobre przesłanie, pozdrawiam :)
Ostatecznie okaże się,
że kiedy świat znajdował się tylko w ramionach mamy,
był najbardziej zaspokajający.
I to jest prawda. Nawet jak jesteśmy już w podeszłym
wieku tęsknimy go ciepłych i bezpiecznych ramion
mamy.
A ja się wzruszylam...
Pozdrawiam :*)
Czasem trzeba kilku a czasem kilkudziesięciu lat, żeby
to zrozumieć. Paradoksalnie czym lepsze mama im
stwarza warunki tym dłużej to trwa.. :)
Nie ma jak u mamy...
https://www.youtube.com/watch?v=LkJ6UBHlviw
Ukłony, Marcepanko:)
bardzo dobry refleksyjny przekaz - często zapóźno
dochodzimy do takiego wniosku...
pozdrawiam:-)
To prawda, świat w ramionach mamy jest kompletny i
bezpieczny ...niestety jej ramiona nie sięgają tak
daleko ...
piekne przemyślenia :)