Niegdyś błyszczącym połyskiem...
Żar czułości czarna perła zostawiła
Z szarego snu minionego czasu.
Budząc się z najgłębszej ciemności
Do niebieskiego delikatnego życia.
Przeplatała kroplami rosy czarno srebrny
włos
W magicznym świecie, który lśnił urokiem
światła
Gdzie baśń może stać się prawdziwa?
Niosąc na złotych rekach
Łagodność
Upiększona uczuciem.
Łzy wydobywające się z jej serca
W cichym płaczu zagubionych snów
Niegdyś błyszczącym połyskiem życia.
SHE
Komentarze (2)
Ciekawe, że tytuł można brać za pierwszy wers tego
utworu. I jest on tak przejmująco smutny.
(błędy interpunkcji i gramatyki ci się tu przytrafiły,
proszę popraw... i bacz z większą uwagą)
coż komentowac...dużo smutku, dużo o poukładanych i
straconych nadziejach..bardzo wymowny ,