W niełasce Amora
.....Chciałabym, żeby Amor okazał się dla mnie bardziej łaskawy......
Głucha cisza
Ludzie śpią, miasto śpi
A ja wzdycham
Do Boga choć nie trwoga
Do losu , do życia,
Bo bez miłości
jak bez wody do picia usycham
niczym brzoza samotnie pozostawiona
ja, która bez miłości konam
w milczeniu,
niezauważona,
w izolatce bez przyzwolenia,
bez wygód,
choć jak smukła brzoza kwitnę,
młodością pachnę i zieleni nadzieją,
wianuszkiem przywilejów otoczona
i tak pozostaje niewytłumaczona z tego,
iż w pojedynkę zbliżam się do domostw
Boga
i choć przede mną długa droga,
ja samotności na pożarcie rzucona,
czuję, że od urodzenia konam
z braku miłości chora,
na łasce nieugiętego Amora
.....Ciekawe czego zażądałby w zamian.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.