Niemy krzyk
Niemy krzyk z ust moich się zrywa
po policzku przejrzysta łza spływa
zmęczone życiem moje spojrzenie
najgorsze życia mego wspomninie
Oczy smętnie patrzą w dal
duszę ściska straszny żal
z głowy rwę sobie włosy
słyszę dawnej kłótni odgłosy
Chcę uspokoić swe serce
co wciąż jest w rozterce
a tu wciąż od nowa to samo
gdy budzę się rano
Ciągle pustka dookoła
przenikliwy wzrok sokoła
ciągle szukam tej miłości
co była w przeszłości...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.