niemy-krzyk-niemy
I w Twoich butach Szatan już chodził
Wyciąga na długie spacery
a ile razy wywiódł w pole
Jakieś wariacje kręcą się po głowie
i ciągle spadają na Ciebie upadłe Anioły
Nie chowaj w dłoniach twarzy
Bo choć strachem ociekają oczy
a spękane usta rozrywanego papieru
szelestem - dziś zobaczyłeś więcej
Więc dar ten dla Ciebie przekleństwem
Jak trudno jest nie krzyczeć
kiedy dreszcze szarpią za zmysły
uparcie rozmazując Ci jaźnie
Jeszcze będziesz lawirował
aż osiądziesz warstewką irytacji i
litości
na kołnierzach przyjaciół
Komentarze (1)
Wiersz świetny...pełnen trafnych
metafor,porównań...naprawde super!