niepokorne...
niepokorne
zbuntowało się i stanęło
na chwilę bolesną odejściem
- nie chciało żyć w niewoli
pragnęło zachłysnąć się szczęściem...
papieros wypadł z dłoni
czas stanął i pociemniało
podłoga zawirowała
oparta o ścianę
dumna i blada
śmierć z boku się przyglądała...
przybyła w bieli jak anioł
w pokera o życie
z nią grałam
dała mi fory
- z litości -
moje za Twoje zabrała...
...z tęsknoty za nieosiągalnym, a tak drogim memu sercu;)
autor
źdźbło trawy
Dodano: 2006-09-27 09:23:13
Ten wiersz przeczytano 418 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.