Niepokorni mieszkańcy miast
Żywotne miasto
rodzi i usypia na wieki swoje dzieci
Dzieli swe ciało
na młode i starzejące się organy
Oczy i uśmiechy
zaludniają kawiarenki, kluby, sale
koncertowe
Siwe włosy i drżące dłonie
sadza delikatnie
w filharmonii i operze,
w teatrze i wygodnych fotelach czytelni,
restauracjach z tradycjami
i lożach honorowych
Ale czasem i oczy, i drżące dłonie,
dzięki porywom serca,
słodko przeciwstawiają się
tej naturalnej logice przemijania
Komentarze (3)
Bo gdzie poryw serca, tam logika nie ma szans, bardzo
ładny wiersz.
Dobry moim zdaniem wiersz>+<
Naturalna logika przemijania- pięknie to ujęłaś...