Nieproszony gość

Tylko pierwsza zwrotka mnie zatrzymała, bo dalej to
już miłość bezpańska. Jak pies prosząca o opiekę i
przygarnięcie.

Ta z pierwszej zwrotki jest rozczochrana, rozespana,
nieubrana, ale dziwnie zadziorna i o takiej chciałabym
przeczytać ciąg dalszy:)
Pozdrawiam :)

Taka ta miłość biedna, bezpańska, bosa. No nie wiem
polemizowałbym. Może o to właśnie chodzi autorce? :)

miłość przychodzi nie proszona, bezpańska, przychodzi
pod drzwi i patrzy oczami jak kundelek , więc jak tu
nie przygarnąć miłości:) podoba mi się twój wiersz

ona nigdy nie pyta, przychodzi i siada jak na tronie
i czeka dopóki cała w niej nie zatoniesz.

Bardzo fajny pomysł... czytałam z przyjemnością

Miłość bez pytania do serca się wkrada.
Tylko się cieszyć że się przyplątała, garściami brać
co będzie dawała. Szczególny to gość.

Ciekawie potraktowany temat.Podoba mi się takie
trzeźwe spojrzenie na rodzące się uczucie, chyba
nieoczekiwane.

Super porównanie, świetny wiersz. Uśmiecham się, bo ja
właśnie przed chwilą też pisałam o psiej miłości.

Tak ciepło napisałaś o tej nieproszonej miłości...ta
właśnie jest najwierniejsza, jak ten bezpański piesek.

Miłość, która przyplątała się jak kundel,ciekawe
porównanie, a i lepszego przyjaciela jak pies
,wiernego nie znajdzie człowiek.Rymowany,a- c, b- d.

ciekawe spojrzenie na sprawę miłości. Jestem jak
najbardziej na tak

milosc jak bezpanski piesek ??:) ciekawe spojrzenie
;-) choc wydaje sie,ze wszyscy ciagle jej
wyczekujemy..nawet takiej nie uczesanej..i chyba nigdy
nie bedzie nieproszonym gosciem..ci co mowia,ze jej
nie chca - oklamuja samych siebie ;-) a wiersz fajnie
sie czyta..najbardziej spodobala mi sie pierwsza
zwrotka ;-)

Ładny wiersz. Ciekawa gra słów.czyta go się lekko i
rytmicznie.Forma wiersza dobra.Ciekawa puenta wiersza.

Dobry wiersz.Jestem na tak.