Nierozważny ruch
Strzepnęłam wczoraj z biurka mrówkę,
do dzisiaj mam wyrzuty spore,
bo mogła sobie coś uszkodzić,
skręcić lub złamać którąś nogę.
Poobijała wątłe ciałko,
zgubiła drogę do mieszkania,
jestem okrutna, przyznać muszę,
nie mam nic więcej do dodania.
Powinnam była ją zaprosić,
na małą kawę, tosty z dżemem,
zapytać jak się ma królowa,
czy mleczko pszczele ciągle w cenie.
A kwas mrówkowy, czy jest zdrowy,
łagodzi ponoć bóle kości
i ile mogłaby dostarczyć,
w końcu po krótkiej znajomości.
Niestety nici wyszły z tego,
odeszła dokądś obrażona,
mrówki wiadomo pracowite,
nie chcą przyjaźni, wolą orać.
p.s.
ja wiem, że trochę pokręciłam,
mrówki nie dają chyba mleczka,
bo tak dokładnie to ja nie wiem,
i stąd w tym wierszu siano, sieczka.
Komentarze (12)
Świetny.Pozdrawiam.
Nie tak dawno też strzepnęłam mrówkę i obruszyłam się
na siebie.
Może nie musiałam tego robić... może bokiem by sobie
przeszła...
Dobrze, że trafiłam na Twój wiersz. Mogę chociaż
troszkę usprawiedliwić strzepnięcie.
Pozdrowienia :)))
Zgrabnie,lekko,ładnie.Pozdrawiam.
Dowcipnie, rytmicznie i ciekawie. Bardzo mi się podoba
:)
jak to mrówki
w Mrówkach był raj
teraz faraonki
nie takie głupie są
choć wszędzie wejdą
a człowiek zachłanny
nie patrzy co je w:)
Uśmiechnął:)
a ja mam w domu dziesięć mrówek
i dają one krowie mleko...
co prawda litrów tylko sześć
ale już w domu jest co jeść.
Mrówki co prawda też zdziwione
skąd anomalie takie mają,
ale że mleko bardzo dobre
- więc nigdzie tego nie zgłaszają
Pozdrawiam serdecznie
super pomysł i wykonanie:)
Świetna "sieczka" :))
Szczegóły są tu mało ważne,
kiedy się leci w wyobraźnię!
Pozdrawiam!
Wierszyk niezwykle lekki i radosny! Dziękuję za
uśmiech :D
fajne pozdrawiam