Niesmacznie
Była Dorotka,
której szarlotka
z lodami
wsparta aromatem kawy
"chodziła" po głowie.
I był pewien człowiek,
cukiernik konkretnie,
który beznadziejnie
kochał się w Dorotce.
Umieścił w szarlotce,
bursztynowe serce.
Podał w salaterce
deser królewski w darze
- obiektowi marzeń.
Dorotka zjadła ciasto łapczywie,
łykając serce razem z lodami.
(do dziś nie rozumiem jak to możliwe)
Kucharz zakochany
w rozpaczy
patrzył
jak jego nadzieje nikną
w ustach głodnych.
Potem było bardziej niż przykro.
Wisiorek z bursztynu - niedobry,
utknął niesympatycznie.
Konieczny był zabieg ostry
na dziewczynie ślicznej.
Jak gazety doniosły,
nim minęły dwa miesiące,
odbyła się sprawa w sądzie.
Panna dostała odszkodowanie
a cukiernik - zbliżania zakaz.
Tak się kończy miłości wyznawanie
w symbolicznych znakach.
Komentarze (27)
lody ciastka same rarytasy - oj Dorotko Dorotko kusisz
i to wielce nie wiem czy potrafie się oprzeć
jestem lasuchem
łakomstwo nie popłaca - fajna bajka
pozdrawiam:)
No i z kochania afera wyszła,
winna szarlotka, że taka pyszna!
Pozdrawiam!
Ojej! Dorotko nie wesoło!!
fajny wierszuś jak zwykle++++++
Pozdrawiam milusio:))
Bardzo miły wiersz, lekko podany z szarlotką i lodami.
Miał być deser, a wyszedł bigos- a zamiast kucharza
został klaun i to zakochany:)Podoba mi się u Ciebie-
nieźle zamieszałaś - w głowie i sercu biedakowi:))))
Pozdrawiam słonecznie
Miłości za żadne skarby nie kupisz...
marzysz, czekasz i się cieszysz.
A obiekt zainteresowania
nie jest wart kochania.
Pozdrawiam :)
Tak to sie nieraz konczy.Swietnie Dorotek.Pozdrawiam:)
Witaj,
świetna bajka.
Na pamiątkę, po cięciu blizna pozostała,
Dorotka będzie o niefortunnej przygodzie
wnukom opowiadać. Pouczy, że łakomstwo nie
popłaca.
Uśmiecham się i pozdrawiam.
tak to bywa w tych zalotach
Ona niesmiała On niecnota
pozdrawiam serdecznie:)
Zamiast serduszko ozdobić lukrem
morski bursztynek na później schować
a salaterkę ozdobić cukrem
będzie cukiernik teraz żałować.
Czy zakochany zdrowie odbiera?
zamiast swej lubej słodyczy dodać
dlaczego durna jest z niego zgreda
w bezmózgiej głowie chlupie mu woda...
Więc ciesz się panno żeś nie wybrała
zakochanego? słodkiego drania
no bo przyjemność miałabyś małą
tak jak bez wody skurczona kania...
Jurek
Pozytywnego końca miłości każdy zazdrości. Często, jak
sądzę, kończy się w sądzie.
Oj, oj, oj...
Miłość czasem odbiera rozum - biedny kucharz, chciał
dobrze,a wyszło jak zwykle.
Bardzo fajna opowieść o nieszczęśliwej miłości,czyta
się lekko i przyjemnie.
Pozdrawiam.